I kolejna improwizacja to ten niebieski dziwny stworek. Wyszedł monotonny, gdyż jest to wersja próbna i lepiej mi się robiło jedną włóczką. I chociaż słyszę, że robiłam już ładniejsze maskotki, ja osobiście jestem w nim zakochana właśnie przez tą (tę?) prostotę. Żadnego przebajerowania, ot niebieski ludzik. I nie, nie miałam na celu osiągnięcie podobizny jakiegokolwiek smerfa - chłopaki widząc kolor niebieski skojarzyli tylko i wyłącznie z tym... Ehh... Nie będę rozpisywać się na temat różnicy płci ;)
Chciałabym bardzo podziękować za Wasze odwiedziny i pozostawione ślady w postaci komentarzy!
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!!