10 September 2013

More and more.

Czyli będąc słowną przychodzę z trzema sweterkami wydzierganymi na przełomie sierpnia i września. Specjalnych nowości nie ma a ręce chciały plątać więc raz powróciły do już testowanego projektu, za kolejnym razem swą inspirację zaczerpnęły z innego projektu natomiast za trzecim podejściem była już totalna improwizacja. Każdy sweterek dziergany z innej włóczki, o innym kolorze co by za nudno nie było jednak wszystkie mniej więcej w tym samym rozmiarze, 3-6 miesięcy. Co ja pocznę, że dla dziewczynek zawsze wynajdę jakieś interesujące mnie fasony??? A włóczek dla płci pięknej wciąż przybywa... No to dziergać trzeba!

No to lecimy z tym koksem!

Pierwsza, najnudniejsza. Z listy powyżej ta plasuje się na miejscu trzecim - improwizacja :) Wykonana z niekoniecznie najlepszej dla malucha włóczki bo Alpaki (Dropsa), która mnie samą trochę podgryza a co dopiero świeżą, gładką skórę niemowlaka. Myślę jednak, że ewentualne body z długim rękawem powinno załatwić sprawę ;)


Drugi , niby prosty a przez swoje szydełkowe wstawki sprawił, że poruszyłam niebo i ziemię by dostać wzór. Nim jednak to się stało, sam sweter zaczęłam dziergać na "oko". Oryginał wzoru był po francusku, ja dzięki uprzejmości naszej wschodniej sąsiadki otrzymałam go po rosyjsku a że obydwa języki to dla mnie czarna magia, przydały mi się tylko rozpiski graficzne szydełkowych wstawek. Co jednak wystarczyło by zastać mnie zaspokojoną :) W roli głównej tym razem bawełna Dropsa, Safran.




No i ostatni, już kiedyś dziergany, Sunnyside. Z jedną moją modyfikacją czyli odwróconymi warkoczami, które według mnie prezentują sie lepiej niż powtórki w oryginale. Skład 100% merino, dokładnie Baby Merino, będąc monotematyczna - z Dropsa ;)




Sweterki poskładane, odłożone bo do rąk lala mi się wcisnęła. I o uwagę się doprasza!

Pozdrawiam Was serdecznie
Coraline

1 September 2013

zGAPiony!

Zachciało mi się wydłubać kolejną tuniczkę. Z prostym warkoczem na froncie. Ale, że od dłuższego czasu trzyma się mnie twórczy leń poszłam na łatwiznę i odtworzyłam sweterek, tym razem wypuszczony w sieci odzieżowej GAP, który jak poprzednik (tam H&M) momentalnie wpadł mi w oko. Jeśli chcecie łapcie się za głowy, nazywajcie wariatką bo po co kopiować gotowe produkty dostępne w sklepie od ręki?? Nie wiem czemu ale ja osobiście dobrze się przy tym bawię! I oszczędzam przy okazji parę groszy, gdyż w tym przypadku materiały wyszły mnie o wiele taniej niż sklepowiec.



Jest urokliwy szaraczek, dla panny z przedziału 0-6 miesięcy (w którymś na pewno będzie idealna :) ).

W kolejce czekają jeszcze 3 wełniaczki po których obiecuję wrócić z jakąś lalą, w końcu!, bo na blogu za bardzo zaczyna dominować dziewiarstwo :) Tylko dajcie mi jeszcze chwilkę...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...