19 December 2012

Cynthia.

Przegońmy zimę wiosenno-letnią kreacją Cynthii*! Najbardziej ożywiona kolorystycznie lalka ever! Robiona na zamówienie pewnej przesympatycznej osoby, z którą jednakże miałyśmy małe przeboje z uzgodnieniem końcowej wersji garderoby. Zaznaczę, że początkowo miało być wrzosowo-różowo. Jak się skończyło - tęczowo ;) Choć nie powiem, bardzo mi się spodobało. Ponieważ lalka jest już od jakiegoś czasu w domu docelowym wiem, że i nowym właścicielkom przypadła do gustu. A to wszak najważniejszy element mojej pracy!







Wysokość ok. 42 cm
Materiały: bawełna, polar, filc, len, włóczka akrylowa, wełna merino

*Cynthia to imię wybrane przeze mnie tylko i wyłącznie na potrzeby blogowe.

12 December 2012

Colleen.

Dzisiaj najdłuższe narodziny lali w całej mojej włóczkowo-maskotkowej historii. Jej zalążek pojawił się 6-tego września (!) i krótko po tym powstała największa część Colleen. Potem jednak nastał październik i ważne rzeczy do zrobienia "na wczoraj". Nim się obejrzałam, zawitał listopad i kolejne moje kaprysy nie pozwoliły na poświęcenie jej większej uwagi. Wchodząc w grudzień, z bolącym sercem zerkałam w jej stronę aż w końcu wzięłam ją któregoś wieczoru pod swoje skrzydła i wykończyłam. Nie prosiła wszak o wiele...






 Wysokość: 41 cm
Materiały: bawełna, polar, skóra eko, dzianina, czesanka
 
Dostępna!
180 zł + 45 zł P&P

* * *
 
Będąc odrobinę monotematyczna chciałabym Wam serdecznie podziękować za odwiedziny, komentarze i maile! Głupio dziękować pod każdym zostawionym komentarzem ale chciałabym byście wiedziały, że jestem wdzięczna za każde ciepłe od Was słowo! To Wy budujecie tego bloga, to z myślą o Was robię moje lale.

Dziękuję Wam serdecznie! Jesteście w i e l k i e !
Wszystkie razem i każda z osobna!
 
Buziaki :*

11 December 2012

Hello winter.

I znów druty... Ehhh... Co mogę poradzić na to, że plątanie sprawia mi niesamowitą przyjemność? A spędzam przy tym co raz więcej czasu, niestety kosztem lal (jednak i one się za chwilkę pojawią). Także dzisiaj jeszcze przynudzę ;) Póki co wykończenia doczekały się mitenki i cowl - pozostanę przy angielskim gdyż słowo "ogrzewacz" czy "szyjogrzej" mnie irytują a nie wiem czy język polski doczekał się przyjemnego określenia dziergadełka dla tej części ciała. Czy "komin" jeszcze tego dotyczy? Zresztą, who cares..! :)

Niestety Pan Cowl nie doczekał się fotki na istocie żywej zatem pozostaje mi zaprezentować go na "plaskacza". Inspirowany a raczej brzydko przeze mnie odpatrzony Thermis by Kris Knits (wzór był na tyle łatwy, że nie było potrzeby wydawania funciaków). Włóczka - Lanagold od Alize, przeze mnie osobiście już znienawidzona, jednak szkoda byłoby nie wyczerpać choć trochę jej zapasów (pozostaje rozporządzić mi jeszcze parę motków... wrr....).





I prościutkie mitenki. Kto by przypuszczał, że wybór wzoru okaże się dla mnie taki trudny. Rękawiczek nie lubię (nie muszę pisać jak np. ułatwiają obsługę smartphone) więc skupiłam się na bezpalcowcach. Gładkie? Z warkoczem? Jednokolorowe? Ze wzorem? Siedziałam i przekopywałam Ravelry godziny całe. Koniec końców poszłam na łatwiznę i wyplątałam Optimistic Mitts. Do tego celu przydały się końcówki motków z miodowego sweterka z poprzedniego posta; mimo to zostały mi jeszcze 4 całe motki więc i może powstanie z nich kolejny cowl i czapa, kto tam wie. Ooooo, np. taki, z... warkoczem:

Źródło: menwhoknit
 Aż nasuwa się pytanie - po co mu cowl???? ;)

(...) Ok, wracając do moich mitenek. Wzór odrobinę zmodyfikowany - za radą osób je dziergających narzuciłam mniej oczek, w rezultacie może odrobinę za mało ale i tak jest git.





Na swoją kolej czeka coś znacznie większego, dawno zaczętego, jednak wymagającego jeszcze wielu godzin do utworzenia czegoś kompletnego. O tym jednak zapewne już nie w tym miesiącu.

Na domiar złego na nowo odkryłam jak wciągające może być ... czytanie książek :) Wchłaniam jedną po drugiej, w międzyczasie myśląc już o trzeciej. A lista "Muszę przeczytać" stale rośnie! Totalny kosmos...

Jak nagiąć czasoprzestrzeń???

25 October 2012

Knitting rules!

Druty zawładnęły mną kompletnie! Ostatnimi czasy nie miałam na nic innego ochoty. Lala od prawie dwóch miesięcy czeka na wykończenie bo dość płynnie przechodziłam z jednego sweterka do drugiego (tak, o nich w głównej mierze będzie dzisiaj mowa). W międzyczasie wybraliśmy się na krótkie wakacje do Polski, z których dopiero co wróciliśmy. Także czas pokazać światu zaległości nim odpalę ręce do pracy - a jej niedosyt mam ogromny! 


Pierwszy cudak dla Synka, a jak! Jednak jego los jest już przesądzony - nie będzie do noszenia lecz do leżenia bowiem grrrryzie... Jakiekolwiek negocjacie na nic się zdają. Matka chciała dobrze i klops! Nie tą włóczką droga...

Włóczka: Rico Essentials Soft Merino Aran, nie całe 6 motków 
Rozmiar: 4 latka (z przedłużonymi przeze mnie rękawami i korpusem)
Czas wykonania: ok. tygodnia


Wzór świetny, tyle powiem. Robiło się go na tyle miło, że powstała wersja mini, tym razem dla chłopca, który dopiero czeka na przymiarki bowiem do lutego będzie rósł pod serduchem znajomej. Tym razem, bogatsza o wcześniejsze doświadczenia, dobór włoczki był bardziej przemyślany - dziękuję bardzo by wszystkie moje swetry grzały miejce na półkach :)


Włóczka: James C. Brett Pure Merino DK, nie całe 3 motki
Rozmiar: 6 m-cy
Czas wykonania: ok. 2-3 dni
 
 
No to wracamy do Synka. Tym razem znów milsza włóczka i jakże modny miód. Prawda jest taka, że nie każdemu w nim do twarzy jednak u mego bąbla sprawdza się rewelacyjnie. Sam nie może pochwalić się sporą ilością garderoby w podobnych barwach a dzięki temu sweterkowi wiem, że i w tym kierunku możemy podążyć kupując coś na grzbiet.

Włóczka: Sublime Extra Fine Merino Wool DK
Rozmiar: 4 latka
Czas wykonania: ok. 3 dni




Na koniec torba. Powstała pod wpływem chwili, no dobra - paru. Przy niej pracowało się lepiej jak fantastycznie bowiem mogłam pobawić się różnymi techniami. Szycie, malowanie, filcowanie, frywolitka. Czegoż chcieć więcej? :) Powędrowała jako opakowanie prezentów dla dobrej znajomej, zajmującej się kosmetyką - czego ściśle trzymała się zawartość. Miało być "Beauty" i myślę, że nie wypadłam z torów.
Wymiary 30 x 30 cm.


"Panna malowana" odwzorowana z ilustracji znalezionej miesiące temu w sieci o nieznanym mi źródle (bo kto to notuje...).

No to co? Widzimy się za jakiś, wybaczcie ale bliżej nieokreślony czas. 
Zbyt wiele chęci, za mało sposobności... Ehhh...

8 September 2012

Ashley.

Nigdy o tym nie wspomniałam (bo i po co ;)) ale ZAWSZE przy pracy towarzyszą mi wszelkiego rodzaju filmy. Nie posiadamy telewizji (co za ulga!!!) a od ciszy bym ogłuchła... Czasem wolę komedię, innym razem dramat a kolejnym akcję. Są filmy, które widziałam już po dziesiątki razy i znając je na pamięć zdarza mi się kolejno mówić wszystkie dialogi ;) Oczywiście w wersji angielskiej (lektorom mówimy zdecydowane NIE!) - przy okazji jest to świetna metoda na szlifowanie języka. Ale do czego zmierzam. Przy Ashley naszła mnie straszna ochota na odkurzenie uwielbianego przez mnie serialu z dzieciństwa - Dr. Quinn, Medicine Woman :)! Teraz patrząc na nią myślę, że przejęła od głównej bohaterki ciepło i dobroć ;) I mimo, że klimaty zupełnie inne, można by przypuszczać, że ożywszy byłaby równie miłą osobą.
Swoją drogą muszę na przyszłość robić podobne analizy ;) Może coś w tym jest...






 Wysokość: 40 cm
Materiały: bawełna, polar, filc, dzianina, czesanka

5 September 2012

Livia.





Wysokość: 40 cm
Materiały: wełna, bawełna, polar

2 September 2012

Dla tych mniejszych

Witajcie, witajcie!! No to mnie wcięło na dobre! Prawie stuknęły dwa miesiące od mojego ostatniego robótkowego wpisu. Wstyd i hańba. Jednak ostatni czas nie jest dla mnie łaskawy.  Coś ciągle rzucało mi skutecznie kłody pod nogi i wiele zaczętych projektów padło, część musiała zostać solidnie zmodernizowana a niektóre mnie nie satysfakcjonujące zostały odłożone do pudła "na kiedyś".  Szczęśliwie doczekałam się jednak wykończenia paru (jupiii!).

Jak już wcześniej pisałam (i wiem, że wiele z Was ma ten sam syndrom) co chwilę ciągnie mnie w inną stronę. Tym razem padło na szydełko i druty. Mówiąc o szydełku miało to być coś przy czym mogłabym się trochę wyłączyć, nie zawacając sobie głowy liczeniem oczek. Patrząc na wielkie pudło z włóczkami na myśl przychodziło tylko jedno - koc. Jednak, że ilość włóczek choć spora to nie wystarczająca na jego większy rozmiar (na co nie wiem czy miałabym znów cierpliwość) zdecydowałam się wyplątać proste przykrycie dla najmłodszych. Niektórzy członkowie naszych rodzin jak i najbliżsi znajomi są cały czas w wieku płodnym (wybaczcie, nie znajduję innych słów ;) ) więc jest nadzieja, że prędzej czy później nadarzy się okazja do podarowania czegoś spod mojej ręki. Jak to mówią - przezorny zawsze ubezpieczony.


Krok pierwszy. Gdyby była to dziewczynka..


Kocyk prosty i malutki - 68 x 68 cm. Zużycie włóczki ok. 4 motków Stylecraft Special DK, szydełko 4,5 mm. Czas wykonania ok. 3 dni.


Krok drugi. Gdyby był to chłopiec...



Kocyk jeszcze prostszy od poprzednika. Zamysł początkowy był zupełnie inny. Cóż, poszedł z dymem... Tak więc chcociaż ptak dziwak ma być ratunkiem od tej bieli (tak, to biel :)).
Wymiary 80 x 90 cm, zużycie ok. 6 motków włóczki w/w, szydełko 5 mm. Czas wykonania?? Hmmm, tyle przeleżał, że straciłam rachubę ale przybliżę to do paru dni.


Krok trzeci. Unisex :D

Pozostając w tematyce dziecięcej a kierując swą uwagę ku drutom wyplątałam dwa sweterki. W zasadzie jeden...




Miał być to piękny, kremowy sweterek. Widziałam już nawet przy nim małe drewniane guziczki. Baba widziała? Baba niedowidziała! Tuż po ściągnięciu sweterka z drutów, postanowiłam przy blokowaniu wystawić go na piękne, pełne słońce!!! Pochylam się nisko i czekam na oklaski! Dla osób tak doinformowanych jak ja do czasu blokowania  - nie czyńcie tego, było niemiło i żółte z jednej strony się zrobiło!

Ale co nas nie zabije to nas wzmocni! Podejście drugie zakończone sukcesem! Dobra, jego namiastką. Kupując w jednym czasie w tym samym sklepie dwa petrolowe motki, dopiero przy robótce a dokładniej mówiąc przy dołączaniu drugiego motka zauważyłam, że odcień jednego jest odrobinę inny od drugiego. Ale co dobre - jest to widoczne tylko przy sztucznym świetle! Przyszłe zalecenia - zakładać tylko w dzień :)!
Wzór Sunnyside by Tanis (która swoją drogą robi niezwykle smakowite włóczki), wełenka Debbie Bliss Rialto 4ply, zużycie niecałe 2 motki, druty 3,5 mm.




Robótki trafiają do specjalnego pojemnika i czekają na swoje 5 minut. Obowiązuje zasada "Kto pierwszy ten lepszy":)

15 August 2012

Odnaleziona!

Witajcie moje drogie!

Tak to ja, żyję ;) Trochę mnie nie było i potrzebuję jeszcze chwilę na powrót ale ... co się odwlecze to nie uciecze i mam nadzieję w końcu pokazać Wam co tam plączę.

Dziś jak zwykle przy okazji wyników nie będę się rozpisywać. Ważniejsze są przecież inne rzeczy ;) A mianowicie znalazca (znalazczyni??). Ponieważ wszystkie jak widzę miałyśmy problem ze znalezieniem blondyny, o pomoc poprosiłam Pana Randoma znanego ze swojej trafności i obiektywności w ocenie.

Po skorygowaniu głosów chętnych (kilka zbędnych powtórzeń, nie dopisanie drugiego komentarza przy polubieniu profilu na fb...) naliczyliśmy 206 ważnych zgłoszeń. 

I tak blondyna schowała się u....

Gratuluję serdecznie! W ciągu 7 dni prosiłabym o maila z adresem pobytu uciekinierki. Mamy sobie do pogadania!

Pozostałym serdecznie dziękuję za tak liczny udział, nowe osoby witam w moich skromych progach żyjąc nadzieją, że się tu zadomowicie!

Uściski!

4 July 2012

Tatting! I'm sorry!

Czyli powrót do porzuconej frywolitki. Zrobiło się parę kwiatków (cóż za wyczyn!!) i spoczęło na laurach. Jakich laurach? Ale tak już mam, że pewne rzeczy przychodzą do mnie falami, czekam na odpowiedni czas i miejsce a przede wszystkim na Chęć. Frywolitka okazała się rzeczą przez którą nie odeszłabym szybko z tego świata - coś na kształt "niezałatwionej sprawy" :)
Na pierwszy rzut poszły zakładki. Z każdą kolejną widziałam mankamenty poprzedniej więc jeszcze wszystko przede mną w drodze do "zakładki idealnej" ale ćwiczymy, nie śpimy!



W planach jeszcze inne cudeńka, nie tylko frywolitkowe. W chwili obecnej jestem w stanie robótkowego niezaspokojenia (strach się bać) i pałam wielkim zapałem do sprawdzenia się w różnych technikach. Ale spokojnie, nie zdziwcie się jeśli zaraz ujrzycie jakąś lalkę, bo ze mną to różnie... ;) Sama nie wiem co mnie czeka!

Ściskam Was mocno!!

19 June 2012

Annabel.






Wysokość: 45 cm
Materiały: dzianina, jeans, bawełna, buciki gotowe, włosy mahair

14 June 2012

Giveaway!


Znajdź u siebie w domu moją lalkę!

Rysopis:
  • szczupła blondynka
  • czarne oczy
  • wzrost ok. 40 cm
  • ubrana jest w różowy, polarowy płaszczyk, kremową bawełnianą sukienkę w różyczki z różową "halką", różowe skarpetki. Ma założone ciemnoróżowe buty z tasiemką i różyczkami.
  • ostatni raz widziano ją 14 czerwca 2012 r. w mojej pracowni.


Jak szukać?
  1. Wyraź chęć jej odnalezienia w komentarzu.
  2. Osoby nie posiadające bloga prosiłabym o pozostawienie w komentarzu maila.
  3. Klikając "Lubię to" na pasku bocznym zyskujesz drugą szansę na jej znalezienie - napisz jednocześnie drugi komentarz informujący mnie o tym o treści "Lubię to" (bedzie weryfikacja).
  4. Dodaj baner informujący o poszukiwaniu u siebie na blogu z odwołaniem do tego posta.
  5. Dodaj mój blog do obserwowanych - przypadkowym przechodniom dziękujemy!
  6. Zapisy trwają do 14 sierpnia do północy, kolejnego dnia nastąpi wskazanie znalazcy.








Szukajcie ... a znajdziecie!

9 June 2012

Danielle.


 


 



Wysokość: 40 cm
Materiały: włóczka akrylowa, bawełniany kordonek, włóczka moherowa, polar, bawełna, dzianina.

Dostępna!
Cena 150 zł +  koszty wysyłki (priorytetowa za potwierdzeniem odbioru; koszty ustalane indywidualnie)
secret.window.blog@gmail.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...