17 May 2011

One dwie

Zauważyłam, że zaczynam zachowywać się jak dziecko - ciągle powtarzam te same czynności. Gdy coś mi się bardzo podoba, robię to hurtem. Jak tak dalej pójdzie, zanudzicie się tutaj :) No chyba, że podłapię coś innego do dłubania, na co niestety (lub stety) się nie zanosi. Ale tak na prawdę dzięki moim ostatnim lalkom stałam się bardziej zauważalna. Napływają różne propozycje współpracy, czasem lepsze czasem troszkę gorsze... Lecz co mnie niesamowicie denerwuje..? Może to nieodpowiednie miejsce na wylewanie swoich żali ale podnosi mi się ciśnienie, gdy ludzie oczekują, że puszczę lalki w świat za bezcen! Nie biorą pod uwagę kosztów materiałów, czasu który muszę poświęcić na ich wykonanie i przede wszystkim faktu, że jest to robota ręczna! Jeśli chcą kupić lalkę za 20 zł to zapraszam do sklepów, gdzie towar schodzi z taśmy! No ludzie...!
Dobra, urywam temat bo znów zaczęłam się denerwować. Przechodzimy do głównego tematu.
Ciąg dalszy nastąpił. Obijałam się troszkę ze wstawieniem zdjęć rudej lalki, która widocznie czekała na towarzystwo. Kurcze, tak sobie myślę czy nie nadawać im wszystkim imion. Nie jestem tego zwolenniczką ale wrzucanie wszystkich lal pod jedno określenie zaczyna mnie samą denerwować. Lala, laleczka... Brzmi bezpłciowo. Ugh! Chwila oddechu... I...
Przedstawiam Wam dzisiaj Wam Oliwię i Sonię :) Ta dam!


= Oliwia =


= Sonia =



Co też rzuca się w oczy, zmieniłam szatę graficzną bloga, na poprzednią nie mogłam już patrzeć. Obecna będzie przechodzić jeszcze metamorfozy. Ale zdecydowanie lepiej czuję się w prostej formie :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...