* Pierwsza - jajo z serduchem :) Totalna improwizacja.
* Nie wiem jak nazwać tego osobnika... Coś. Średnio przypadł mi do gustu ale skoro poświęciłam mu trochę czasu, wyrzucać go nie mam serca...
* Teraz czas na "ziomka" :) Niektórzy mogą go kojarzyć. Jest bowiem firma, która zajmuje się produkcją tych maskotek (w różnych postaciach). Postanowiłam spróbować swoich sił i stworzyć go na szydełku. Nie wyszło źle ;)
* No i w końcu króliki. Zrobiłam jednego i jakoś mnie wciągnęło... Póki co nic innego robić mi się nie chce :)
Poważnie zastanawiam się nad usunięciem "korali". Póki co tak zostaje.
Postanowiłam chociaż jednej zrobić włosy. I już wiem, że nigdy już tego nie zrobię :) Nie chodzi o czasochłonność (w sumie to szybko się robiło) lecz o estetykę. A co tam, może być jeden taki egzemplarz.