Zachciało mi się wydłubać kolejną tuniczkę. Z prostym warkoczem na froncie. Ale, że od dłuższego czasu trzyma się mnie twórczy leń poszłam na łatwiznę i odtworzyłam sweterek, tym razem wypuszczony w sieci odzieżowej GAP, który jak poprzednik (tam H&M) momentalnie wpadł mi w oko. Jeśli chcecie łapcie się za głowy, nazywajcie wariatką bo po co kopiować gotowe produkty dostępne w sklepie od ręki?? Nie wiem czemu ale ja osobiście dobrze się przy tym bawię! I oszczędzam przy okazji parę groszy, gdyż w tym przypadku materiały wyszły mnie o wiele taniej niż sklepowiec.
Jest urokliwy szaraczek, dla panny z przedziału 0-6 miesięcy (w którymś na pewno będzie idealna :) ).
W kolejce czekają jeszcze 3 wełniaczki po których obiecuję wrócić z jakąś lalą, w końcu!, bo na blogu za bardzo zaczyna dominować dziewiarstwo :) Tylko dajcie mi jeszcze chwilkę...