Historia misia niecodzienna. W klasie mojego syna krąży miś Ollie, który każdego tygodnia trafia pod opiekę innego ucznia. Od zeszłego piątku Ollie gości i u nas. Reguły są proste, ma on uczestniczyć w codziennych czynnościach swojego "opiekuna" co powinno być udokumentowane w jego pamiętniku poprzez wpisy i zdjęcia (czy też rysunki). Ogólnie fajna sprawa :) I wyzwanie dla mamy kreatywnej! Niemal od samego początku umyśliłam sobie małe urozmaicenie. Otóż podczas zajęć w szkole michu w domu nudzić się nie może. To co? Może nauczymy się robić na drutach?? Jak nie jak tak!
Wykombinowałam więc druty proporcjonalne do misiowych łapek, nabraliśmy
oczka i cierpliwie tłumaczyliśmy podstawy. Ollie szybko łyknął temat i
dzielnie dziergał całe popołudnie. Nim się obejrzałam z jego drutów
zszedł szykowny grafitowy sweterek! Brawo Ollie! Razem dobraliśmy pasujące guziki, doszyliśmy je (tu trochę pomagałam), całość zblokowaliśmy i już następnego dnia mógł odziać swoje misiowe ciało w ciepły cardigan.
Od dziś więc nie chcę słyszeć, że trudno nauczyć się robić na drutach! Jeśli pluszak potrafi to Ty również!
Pozdrawiamy
Coraline & Ollie