Druty zawładnęły mną kompletnie! Ostatnimi czasy nie miałam na nic innego ochoty. Lala od prawie dwóch miesięcy czeka na wykończenie bo dość płynnie przechodziłam z jednego sweterka do drugiego (tak, o nich w głównej mierze będzie dzisiaj mowa). W międzyczasie wybraliśmy się na krótkie wakacje do Polski, z których dopiero co wróciliśmy. Także czas pokazać światu zaległości nim odpalę ręce do pracy - a jej niedosyt mam ogromny!
Pierwszy cudak dla Synka, a jak! Jednak jego los jest już przesądzony - nie będzie do noszenia lecz do leżenia bowiem grrrryzie... Jakiekolwiek negocjacie na nic się zdają. Matka chciała dobrze i klops! Nie tą włóczką droga...
Włóczka: Rico Essentials Soft Merino Aran, nie całe 6 motków
Rozmiar: 4 latka (z przedłużonymi przeze mnie rękawami i korpusem)
Czas wykonania: ok. tygodnia
Wzór świetny, tyle powiem. Robiło się go na tyle miło, że powstała wersja mini, tym razem dla chłopca, który dopiero czeka na przymiarki bowiem do lutego będzie rósł pod serduchem znajomej. Tym razem, bogatsza o wcześniejsze doświadczenia, dobór włoczki był bardziej przemyślany - dziękuję bardzo by wszystkie moje swetry grzały miejce na półkach :)
Włóczka: James C. Brett Pure Merino DK, nie całe 3 motki
Rozmiar: 6 m-cy
Czas wykonania: ok. 2-3 dni
No to wracamy do Synka. Tym razem znów milsza włóczka i jakże modny miód. Prawda jest taka, że nie każdemu w nim do twarzy jednak u mego bąbla sprawdza się rewelacyjnie. Sam nie może pochwalić się sporą ilością garderoby w podobnych barwach a dzięki temu sweterkowi wiem, że i w tym kierunku możemy podążyć kupując coś na grzbiet.
Włóczka: Sublime Extra Fine Merino Wool DK
Rozmiar: 4 latka
Czas wykonania: ok. 3 dni
Na koniec torba. Powstała pod wpływem chwili, no dobra - paru. Przy niej pracowało się lepiej jak fantastycznie bowiem mogłam pobawić się różnymi techniami. Szycie, malowanie, filcowanie, frywolitka. Czegoż chcieć więcej? :) Powędrowała jako opakowanie prezentów dla dobrej znajomej, zajmującej się kosmetyką - czego ściśle trzymała się zawartość. Miało być "Beauty" i myślę, że nie wypadłam z torów.
Wymiary 30 x 30 cm.
"Panna malowana" odwzorowana z ilustracji znalezionej miesiące temu w sieci o nieznanym mi źródle (bo kto to notuje...). |
No to co? Widzimy się za jakiś, wybaczcie ale bliżej nieokreślony czas.
Zbyt wiele chęci, za mało sposobności... Ehhh...