Czyli chwalenie się chwalenie ;) Nie jeden może powiedzieć, co w nim nadzwyczajnego. Cóż, ja mówię - jest mój własny, osobisty, prywatny! Jest to niesamowite uczucie przenieść się ze stołu kuchennego (!) na biurko i to na dodatek w odizolowanym pomieszczeniu :D Gdzie m.in. mogę po swojemu wyładować swoje zapasy włóczko-materiałowe a nie chować po worach w obawie przed wymieszaniem ich z obiadem ;)
Oczywiście nie mogło zabraknąć obrazu wykonanego przez niesamowicie uzdolnionego braciszka (bliźniaka!), który to towarzyszy nam od samego początku wędrówki po obcym lądzie ;)
No to bierzemy się do pracy!
Buziaki!